wtorek, 13 września 2011

Poczynione wczoraj, w roli rąk - własna mama. Odwiedziła nas ( ze złamanym palcem u stopy ) aby zająć się Antkiem kiedy ja siedzę całymi dniami przy P. w szpitalu.

Podobno jutro wyjdzie....podobno.

 (wybaczcie jakość zdjęć, do lustrzanki jeszcze mi daleko )
 grube mitenki w kolorze szary melanż
i cieńsze z dodatkiem perełek :)

Wczoraj też miała miejsce bardzo przyjemna okazja. Antoni skończył dwa (DIA - w wykonaniu jubilata :)) lata. A czas leci, leci, leci... urodzinowe lody niestety bez taty.

Antoś z dziadkiem okiem ulubionego wujka.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

M.